24 maja 2018

"Cała przyjemność po mojej stronie" Natalia Sońska

58/2018

Książki Natalii Sońskiej czyta się lekko, dobrze, może przewidywalnie, ale mimo to lubię tę autorkę i z radością sięgam po jej kolejne powieści. "Cała przyjemność po mojej stronie" to I część serii Jagodowa miłość. Czy książka jest tak słodka jak różowe pudełko, w którym ją otrzymałam? Zapraszam na moją recenzję.

Pierwsza myśl jaka mi się nasuwa to fakt, że czytając tę książkę strasznie mi się chciało jeść. Autorka tak barwnie opisuje wypieki głównej bohaterki, że zaczęłam wątpić w sens mojej diety :) Było mi momentami naprawdę ciężko, marzyłam o kawałku ciasta...

Ale od początku. Główna bohaterka Jagoda mieszka w kamienicy odziedziczonej po ciotce, gdzie na parterze mieści się cukiernia "Słodka", w której pracuje. Życie osobiste jej się zawaliło, mąż ją zdradził i obecnie kobieta wniosła pozew o rozwód. Jest to dla niej tym bardziej dotkliwa porażka ze względu na rodziców, którzy uwielbiają swojego zięcia i na pewno nie zaakceptują wyboru córki. Jagoda spełnia się jedynie zawodowo, wykonując pracę, którą uwielbia z całego serca. Dla cukierni i wypieków jest gotowa pracować na okrągło. 


Autorka poświęciła też chwilę uwagi dla siostry Jagody - Agaty, która także ma na pieńku z rodzicami. W wyniku pewnych perturbacji życiowych siostry zamieszkają razem. 

Jednym z głównych klientów cukierni jest Tomasz, stały klient, który co niedzielę kupuje sernik. Tomasz jest wdowcem, nie do końca pogodzonym ze swoim losem i ze stratą najbliższej mu osoby. Mimo bólu i tęsknoty za żoną ciągnie go do cukierni ze względu na ... Jagodę. Tomasz ma wyrzuty sumienia, że zaczyna myśleć o innej kobiecie niż zmarła żona.

Co się stanie jak się spotka dwójka osób po przejściach? Czy mają jakąś szansę na szczęście? Czy będą umieli znowu zaufać drugiej osobie?

Na te pytania dostaniecie odpowiedź, ale nie na wszystkie. W końcu to I część, więc oczywiste jest to, że autorka skończyła książkę w taki sposób, że może wydarzyć się dalej dosłownie wszystko. 

Jest to słodko - gorzka powieść o miłości, o rosnącym uczuciu, o trzepotaniu motyli w brzuchu. Słodka ze względu na wypieki Jagody jak i styl pisania autorki, a gorzka, bo problemów głównym bohaterom nie zabraknie. Muszą się odnaleźć w nowej sytuacji. Podobał mi się też wątek dwóch sióstr, autorka pokazuje jak silne mogą być więzy rodzinne. Duży plus także za podjęcie się wątku rozpoczynania swojego życia od nowa po tragedii, czy rozwodzie.

Każda z nas marzy o takiej wielkiej prawdziwej miłości, takiej dojrzewającej, dojrzałej... Tu jest tej miłości bardzo dużo. Jak dla mnie nawet za dużo i troszeczkę momentami za słodko. Na szczęście końcówka ratuje całość. Jedyne do czego mogę się przyczepić to zwrot taki jak "siostra Agaty" (zamiast używania imienia Jagoda), co było z lekka dziwne i jak dla mnie wprowadzało bardziej zamęt. 

Jest to książka dokładnie dla kobiet, dusz romantycznych, dla osób szukających otuchy i relaksu przy lekturze. Osoby poszukujące wrażeń, zwrotów akcji czy silnych doznań - mogą się zawieść. Książka jest taka jak okładka - słodka i cukierkowa, czyli cudowna w swojej tematyce. 





 Przy okazji wspomnę, że spotkanie z autorką zaliczam do bardzo udanych. Pani Natalia jest tak pozytywną i ciepłą osobą, że aż żałuję, że na Targach nie ma jak dłużej porozmawiać...
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona



Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 336
Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.