07 listopada 2018

"Lissy" Luca D'Andrea

111/2018

Moi książkoholicy!

Lubię książki, których czytanie wbija mnie w fotel i sprawia, że w domu rośnie góra prania, bo matka... czyta i nie może się oderwać. W tym wypadku tak dokładnie było. Wiecie, że lubię thrillery... Uwielbiam to uczucie, kiedy czytając czuję jak podnoszą mi się włosy na karku, kiedy każdy szmer w domu napawa mnie lękiem. W tym roku przeczytałam wiele książek z tego gatunku literatury, dlatego mam porównanie. Czy "Lissy" jest książką godną przeczytania? Kim w ogóle jest tytułowa "Lissy"? Jestem przekonana, że autor was na pewno zaskoczy! 


"KOCHANA LISSY, MAŁA LISSY" - tylko to jedno zdanie przeczytamy w pierwszym rozdziale. Pod koniec książki, czytając to samo zdanie, gwarantuję, że będziecie się bać...

Akcja książki toczy się w Tyrolu w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

Główną bohaterką tego thrillera jest Marlena, którą poznajemy w bardzo nietypowych okolicznościach już na samym początku. Kobieta postanawia odejść od swojego bogatego męża, w tym celu otwiera sejf, zabiera cenną rzecz należącą do małżonka i ucieka. Ma swój dokładny plan na ucieczkę za granicę i ma nadzieję, że nic jej nie stanie na przeszkodzie. 

"To nie była zwykła kradzież. Nazwijmy rzecz po imieniu. To, co z duszą na ramieniu zrobiła młoda kobieta, było zdradą."

Jak to bywa w tego typu książkach można się domyśleć, że nie wszystko się udaje. Z powodu złych warunków atmosferycznych samochód kobiety wpada w poślizg i zostaje ona w nim uwięziona w górach w środku zimy. Po przeczytaniu tego rozdziału wiedziałam, że to jest książka dla mnie: ciekawie i mroczno zarazem. Normalnie można poczuć zimno otaczającego śniegu.... W dalszych rozdziałach autor skupia się na dalszych losach Marleny, którą znajduje pustelnik Simon żyjący wysoko w górach. Między "dziewczyną z miasta" a "dziwakiem" hodującym świnie nawiązuje się nić przyjaźni, Marlene po dojściu do siebie pomaga mu w gospodarstwie i czuje się u niego bezpiecznie. Do czasu... Za Marleną zostaje wysłany płatny zabójca, który nigdy nie pudłuje, a ma jedno zadanie - zabić. 


Akcja książki prowadzona jest dwutorowo, autor wprowadza nas w międzyczasie w świat męża Marleny, który jest bogatym kryminalistą z niezwykłą przeszłością. Pewne wydarzenia z jego dzieciństwa sprawiły, że jest taki, a nie inny.... Warto tutaj wspomnieć, że maż Marleny dowodzi  swoim "imprerium", to człowiek, którego każdy się boi. Zimowa aura tylko dodaje mroku całej tej historii. Wszystko wydaje się takie niewinne, akcja dzieje się powoli, ale ciągle czułam strach czający się za moim ramieniem. Na pewno książka potrafiła mnie przykuć do fotela na kilka godzin, czego dawno nie robiłam, bo zwykle czytam w biegu albo gotując itd. 

"Jeśli dziewięć razy wybierzesz właściwie, nie zyskasz nic poza bólem. Za dziesiątym razem zrozumiesz, dlaczego tak zrobiłeś. I będziesz szczęśliwy. "

Jak może się skończyć ta historia? Czy Herr Wegener naprawdę jest taki zły? Czy Simon pomoże Marlene? I kim do diabła jest Lissa?



Moje odczucia: 

Przez pierwsze sto stron książka najzwyczajniej w świecie mnie nie wciągnęła w swój świat, natomiast potem sama nie wiem, kiedy skończyłam ją czytać. Ze względu na mnogość bohaterów i klimat powieści polecam czytać ją w skupieniu, a nie między gotowaniem zupy a drugiego dania.  Na pewno nie pożałujecie. Niektóre rozdziały to prawdziwy majstersztyk literacki, krótkie zdania sprawiające, że włosy stawały mi na karku. Z jednej strony bałam się, a z drugiej musiałam dowiedzieć się co było dalej. Czego więcej potrzebujemy od książki tego gatunku? Książkę warto sobie dawkować, zawiera pełno ważnych zdań dla całej fabuły, przesłań, pytań bez odpowiedzi. Wszystko ma swój sens i cel, składa się w całość dopiero na samym końcu historii. Myślałam, że to będzie książka skupiająca się głównie na ucieczce kobiety od męża, a prawdę pisząc temat ucieczki schodzi na dalszy plan już w pierwszych rozdziałach. Tutaj nic nie jest takie jakie się wydaje, a bieg wydarzeń nie da się przewidzieć, a bohaterowie skrywają wiele tajemnic ze swoich przeszłości.

Na pewno jest to thriller, jakiego nigdy nie czytałam ze względu na nawiązania do fantastyki, baśni Grimm, legend. Jest to dziwna książka, taka o której nie da się zapomnieć po odłożeniu na półkę. Myślę, że właśnie dzięki temu "Lissy" zostanie przeze mnie zapamiętana, mimo tej ogromnej ilości książek, które czytam. Myślę, że gdyby książka została zekranizowana to pewnie bałabym się obejrzeć. Jest w niej dużo mroku, zła i szaleństwa. 

Autor, dotychczas mi nieznajomy, mocno mnie zaskoczył, szczególnie jeśli chodzi o tytułową Lissy a także o idealne zakończenie. Niektóre powieści są dobre przez cały czas, ale z powodu błahego zakończenia czytelnik ma uczucie niedosytu... Tutaj tego nie zaznasz... Autor wszystko napisał idealnie, naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Polecam fanom tego gatunku. 

"Czas należy do gwiazd, nie do ludzi. Kim jesteś w porównaniu z gwiazdami, mój synu? Świeciły, kiedy Terach dał życie Abrahamowi, i będą świeciły nadal, kiedy wszyscy już o Tobie zapomną. Gwiazdy władają czasem, ludzie są przez niego miażdżeni. Grzeszy pychą ten, kto nie umie czekać."



Wydawnictwo: W.A.B
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 429
Moja ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.