26 listopada 2018

"Siedem cudów" Agata Przybyłek - patronat Matki Książkoholiczki

120/2018

Jeśli szukacie sobie lub na prezent bardzo dobrej świątecznej książki, która otula jak ciepły koc w mroźny dzień to polecam najnowszą książkę Agaty Przybyłek. 

"To bliscy są w tych dniach najważniejsi, a nie czerwony barszcz. Można przygotować pyszną kolację bez niego, ale nie da się spędzić cudownych świąt w samotności."


Zapraszam na moją recenzję.






"Życie nie musi polegać jedynie na rozdrapywaniu starych ran i to od niego zależy, czy będzie szczęśliwy. Świat jest dokładnie taki, jakim chcemy go postrzegać. Smutny i ponury albo słoneczny i pełen nadziei. To ty decydujesz, jakie zakładasz okulary."


"Siedem cudów" to książka, której fabuła rozpoczyna się dokładnie 7 dni przed Wigilią i dotyczy 7 osób. Autorka opisuje każdy dzień z perspektywy różnych bohaterów. Nie da się tutaj wybrać głównego bohatera, bo tak jak w rodzinie czy w związkach, ktoś jest po coś i każda osoba jest istotna i ważna. 

Monika i Maciek to rodzeństwo, które czeka już na zbliżające się święta i wyjazd do rodzinnego domu. Autorka przybliżyła nam ich ostatnie dni przez wyjazdem. Monika dorabia sprzedając kosmetyki w drogerii, gdzie spotyka swoją wielką byłą miłość Ksawerego. Jej brat dla odmiany planuje oświadczyć się swojej dziewczynie Gosi, ale i w tym wątku nie wszystko pójdzie jak z płatka. Poznajemy też losy rodziców Moniki i Maćka, czyli Marka, który zostaje zwolniony z pracy przed świętami oraz Jolę, jego wiecznie zapracowaną żonę, która nieświadoma czekających ich problemów finansowych szykuje święta z wielką pompą. A kim jest siódma osoba? To Ania z domu dziecka, która nigdy nie była na takiej prawdziwej rodzinnej Wigilii. Losy tych wszystkich osób się ze sobą plączą, ale wszystko opisane jest tak, że nie sposób się zagubić w fabule.

Książka jest tak cudna, jak jej cukierkowa okładka. Dziękuję autorce za opisanie losu studentów, miło było wrócić wspomnieniami to tego co niestety już nie wróci. Do dziś pamiętam te emocje, jakie towarzyszyły mi wraz ze zbliżającymi się Świętami i wyjazdem do domu. Wtedy odliczało się każdy dzień i każdą godzinę. 

Agacie Przybyłek znów udało się stworzyć cudownych bohaterów, takich ludzi z krwi i kości, którzy nie są cukierkowi i przesłodzeni, a mimo to czytając czujesz, że zatapiasz się w innym świecie. W świecie przyszłej magii nadchodzących Świąt. Jest to świetnie napisana książka świąteczna, a najciekawsze jest to, że nie ma w niej opisanej Wigilii czyli tego wydawałoby się najważniejszego wieczoru świątecznego. Szczerze pisząc zazdroszczę osobom, które mają lekturę jeszcze przed sobą, książka wprowadzi was z nastrój świąteczny bez najmniejszego problemu. Uwielbiam takie klimaty jak "Listy do M" czy świąteczne filmy, więc książka spełniła moje oczekiwania. Tym bardziej, że książka nie jest cukierkowa i skończyła się...inaczej niż zakładałam. Podczas czytania narodziła się w mojej głowie reflekcja, że cud wcale nie musi być duży. Dla każdego coś innego będzie cudem i możę to być drobna rzecz, ale jakże ważna dla nas samych. Po takiej lekturze człowiek dochodzi do prostego wniosku co jest tak naprawdę ważne w czasie Świąt:

"Wielu z nich zatrzymywało się przy podwyższeniu, na którym stał biały fortepian oraz udekorowana choinka, i na chwilę odrywało się od przedświątecznego szaleństwa i bieganiny. Splatali palce, wpatrywali się w muzyka i wracali myślami do najpiękniejszych wspomnień. Jakby przypominali sobie o tym, co jest tak naprawdę ważne w tych zbliżających się dniach. Wcale nie prezenty, ale uśmiechy bliskich, z którymi tak rzadko siadają razem do stołu."

Jest to idealna książka dla osób, które chcą poczuć niezwykły klimat świąt, odpocząć od czytania tych "cięższych" pozycji jak thrillery, a także osób które lubią czytać obyczajowe książki polskich autorek. Polecam!


Podsumowując mogę napisać tylko tyle, że jestem dumna, że na tak cudnej książce znajduje się na okładce logo mojego bloga.

Za egzemplarz książki i możliwość patronowania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.


Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 381
Moja ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.