30 listopada 2017

Zawsze chciałam to zrobić - konkurs u Matki Książkoholiczki


Moi drodzy!

na moim facebooku Matka książkoliczka ogłosiłam własnie konkurs, można wygrać Książkę i Kubek. Zapraszam!



Jak ktoś nie ma facebooka, to nie szkodzi. Będzie konkurs też na blogu, ale z inną nowością. Książeczka już dzisiaj przyszła, ale jaka to? Na razie cicho sza.... :)

Miłej nocki!

K.

"Nie całkiem białe Boże Narodzenie" Magdalena Knedler

155/2017

Wiem, wiem: "nie oceniaj książki po okładce", ale TA jest po prostu cudna. Nie dość, że twarda oprawa, to te cudowne czaszki na okładce, a tytuł związany ze świętami. Na pierwszy rzut oka widać, ze coś tu nie pasuje.


Z opisu z tyłu książki dowiadujemy się, że akcja powieści dzieje się gdzieś daleko, na totalnym zad... w pensjonacie Mścigniew tuż przed samymi Świętami Bożego Narodzenia. Akcja książeczki szybko się zaczyna, zaraz w pierwszym rozdziale Olga Mierzwińska, amatorka porannego nordic walkingu, znajduje w pensjonacie trupa w wannie. Na drugi dzień wpada na kolejne zwłoki i to już burzy całkowicie atmosferę zbliżających się Świąt.  Zaczyna się śledztwo w stylu Agathy Cristie. 

28 listopada 2017

"Idealne życie" Minka Kent

154/2017

W ciągu tego roku przeczytałam wiele książek podobnych do "Dziewczyny z pociągu", "Za zamkniętymi drzwiami" itd. Sięgając po tę pozycję nie czytałam jej opisu, ale byłam pewna że będzie to kolejna książka typu idealne małżeństwo = wielka ściema. 

Hmmmm trochę tak, trochę nie. Jesteście ciekawi czy warto po nią sięgnać? Jeśli tak, zapraszam na moją refleksję po lekturze.


27 listopada 2017

"Ania" Grzegorz Kubicki, Maciej Drzewicki

153/2017

5 października 2014 - wtedy to się stało. 

Pamiętam ten dzień jakby to było dzisiaj. 

Piękna, ciepła niedziela. 

Tego dnia do Stanów wyleciał mój mąż i czekałam na wiadomość od niego, że doleciał. Leżałam z zagrożoną ciążą i z nudów grzebałam w internecie i nagle pojawił się baner: Anna Przybylska nie żyje. Czas się wtedy zatrzymał dla mnie, zbladły kolory, a ja pomyślałam o swojej starszej córeczce i malutkim dzieciątku w brzuchu. Zmroziło mnie, autentycznie poczułam ciarki na całym ciele. Ale czułam, że tym razem to sprawdzona informacja. Niedowierzanie, szok, złość, płacz, współczucie dla jej dzieci i rodziny. Myślę, że jej śmierć była szokiem dla nas wszystkich. Piękna, ze wspaniałymi dużymi oczami, niespotykanym głosem, kochająca rodzinę, mająca miłość na co dzień, karierę, ale nie mająca tego najważniejszego o czym zapominamy w pędzie życia. Zabrakło zdrowia. Ta choroba potrafi zabić w szybkim tempie, tak jak pokonała Anię, która walczyła do końca. Któż z nas nie zna kogoś kto umarł na raka?  Chyba nikt. 


24 listopada 2017

"Obsesja" Katarzyna Berenika Miszczuk

152/2017

Jak zobaczyłam, że wyszła nowa książka pani Miszczuk to nie mogłam się doczekać kiedy chwycę ją w swoje łapki. 


Do tej pory czytałam jej dwie książki:

"Druga szansa" - pamiętam, że wypożyczyłam tę pozycję z biblioteki tak bez przekonania, opis historii jakoś mnie nie zachęcał, ale zaryzykowałam, bo lubię odkrywać nowych dla mnie autorów. Myślałam, że to nie mój klimat, akcja dzieje się w szpitalu psychiatrycznym, ale wsiąkłam w tę historię. I mimo bardzo wielu książek już po TEJ, pamiętam historię i moje emocje jak ją czytałam. A działo się działo, czytałam nocami, jak dzieci spały, było mroczno, strasznie, na film na podstawie książki nikt mnie nie namówi :)

"Pustułka" - też była wciągająca, do końca nie odgadłam kto jest mordercą i o co tak naprawdę chodzi. Dobra obyczajówka w trupami w tle. 

Ale wracając do meritum. Z tyłu książki mamy napisane: "Ponure korytarze szpitalnego oddziału psychiatrii i niepokojące listy od tajemniczego wielbiciela." Spodziewałam się książki przyprawiającej o gęsią skórkę i taką właśnie dostałam. 


23 listopada 2017

"Zakochaj się, Julio" Natalia Sońska

151/2017

Jak zobaczyłam tę przecudnie zimową okładkę to stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. 


Wiem, wiem, nie oceniaj książek po okładkach - znam to powiedzenie i zgadzam się z nim w 100%, ale tym razem chciałam poznać kolejną książkę ze świętami w tle. Opis "miłość jak z bajki"- o dziwo nie odstraszył mnie (nie lubię romansów), gdyż ostatnio mam wielką radość z odkrywania polskich autorek. Natalia Sońka napisała już kilka książek, kazało się, że trzy jej ostatnie książki czekają na mnie na kindlu, w tym jedna Bożonarodzeniowa z tamtego roku. Też tak macie? Tyle książek do czytania czeka, a i tak sięgam jednak po nowości. 

I tu niespodzianka! Nie czytałam opisu, okazało się, że to nie jest książka w której tematem albo tłem jest Boże Narodzenie. Dlatego nie można jej zaliczyć do książek świątecznych, co ostatnio często widzę na instagramie lub Facebooku. 

22 listopada 2017

"Czarodziej" Teatr Palladium - przedstawienie dla dzieci

Witajcie,

W sobotę byłam z moją córką (7-latką) na przedstawieniu Czarodziej w Teatrze Palladium.

Pierwsze z czym musiałyśmy sobie poradzić to brak miejsca do zaparkowania, na szczęście miałam super kierowcę :) Jednakże Jula z koleżanką zaczęły już marudzić, bo ileż można jeździć w kółko?
Czytając opis tego magicznego przedstawienia oraz wiele recenzji osób znanych w showbiznesie spodziewałam się wielkiego ŁAŁ!!! A co dostałam? O tym już za chwilkę.
         

19 listopada 2017

"Cztery płatki śniegu" Joanna Szarańska

150/2017

W ostatnim miesiącu na blogach recenzenckich, grupach książkowych czy na instagramie jest wysyp recenzji o książkach o tematyce bożonarodzeniowej. Takie książki, jak i filmy, uwielbiam po stokroć, bo wprowadzają mnie w ten cudowny nastój okołoświąteczny.

Okładka tej książki spodobała mi się od pierwszego wejrzenia. Na kindlu nie widać tego piękna, ale widziałam ją w księgarni i na zdjęciach. Nazwisko autorki świtało mi w umyśle, po sprawdzeniu doznałam olśnienia że to ta pani co napisała cykl o Kalinie w malinach (polecam!).



Oczywiście, po okładce i tematyce książki, można wywnioskować, że będzie to raczej obyczajówka ze świętami w tle, jakich wiele. Niby tak, ale...

17 listopada 2017

Ciągle zaczynam od nowa. Każdego dnia.

Chciałam napisać jakiś post wczoraj, miał być o książkach, ale miałam tyle emocji w sobie, że musiałam zmienić temat. Dziś będzie o macierzyństwie i o tym czemu codziennie zaczynam od nowa. 

Jak zaszłam w pierwszą ciążę to pamiętam jaka byłam radosna, że pojawi się w moim życiu mały człowiek. Ciąża okazała się trudna, a macierzyństwo w pierwszych miesiącach życia córki nie było takie idealne jak sobie wyobrażałam. Nie było tak pięknie i różowo jak na filmach, wszystko bolało, mała nie chciała ssać, wieczne niewyspanie i rozdrażnienie, waga ciała z którą czułam się fatalnie. Nie mogłam patrzeć w lustro. Druga ciąża - wszystko x3. Więcej leżenia, depresja, obawy o życie maluszka itd. Ciąża  jak wiadomo skończyła się po 9 m-cach, a ja rozpoczęłam nową rolę jako podwójna mamusia. Faktycznie to duża różnica miedzy jednym dzieckiem w domu, a dwójką na dodatek z taką różnicą wieku jak u mnie - 5 lat. 

Naczytałam się ogromu książek o wychowaniu, o podwójnym rodzicielstwie, o rodzicielstwie bliskości. Poznałam rożne trendy i ułożyłam sobie w głowie plan działania na najbliższe lata. Myślałam, że to mi wystarczy, nie ja jedna mam dwójkę dzieci, więc czym tu się przejmować?

15 listopada 2017

"Metoda na wnuczkę" Marta Obuch

147/2017
Szukasz może prezentu książkowego idealnego dla mamy, babci lub cioci? Czegoś bez przemocy, krwi, seksu, wulgaryzmów, ale za to z dużą dawką niekontrolowanego śmiechu? Czegoś lekkiego, nie wymagającego myślenia, a poprawiającego humor? Znalazłam pozycję, która może się spodobać osobom, które nie mają ochoty czytać o przemocy, wojnie, problemach, chorobach itp.

Polecam „Metodę na wnuczkę” Marty Obuch. Po raz kolejny przekonałam się, że to co jest mocno polecane nie zawsze mi się podoba, a coś mało reklamowanego może być naprawdę super. Zapraszam na nowy wpis na blogu.


11 listopada 2017

"Krystyno, nie denerwuj matki" - Michalina Grzesiak

146/2017

Dzisiaj przychodzę do Was w miarę z nową pozycją na rynku literackim. Przy okazji targów w Krakowie dowiedziałam się, że blogerka, którą czytuję i lubię wydała książkę. Sami rozumiecie, że musiałam ją mieć.



Pamiętam, jak kilka lat temu, mój mąż przesłał mi linka do bloga Michaliny z tekstem: Fajnie pisze. I tak się wciągnęłam w jej historie, podglądałam ślub na facebooku, narodziny drugiego dziecka itd. Zawsze z ciekawością zaglądałam co tam u niej słychać, wiedziałam, że dziewczyna ma dar pisania, ciekawe spostrzeżenia i ogromny dystans do siebie i do macierzyństwa.

Przestań narzekać - zacznij żyć! Dziś - nie jutro!

Miał być post o idealnej matce albo recenzja książki - myśli jednak ciągną mnie do innego tematu.

W ciągu ostatnich kilku dni spotykam wiele osób i praktycznie każda narzeka. A to zimno, a to pada, a to listopad, dziecko chore, paskudna pogoda, nic się nie chce, głowa boli, chyba mam katar, w przedszkolu ospa, idą święta, co kupić na prezenty, znów coś trzeba zrobić do szkoły.. Rozumiem, że czasami ludzie mają tragiczne sytuacje i nie o takich tutaj piszę. Narzekanie w Polsce jest mega modne i częste. Praktycznie wszędzie ludzie narzekają, wystarczy postać w kolejce do lekarza, poczytać jakiekolwiek forum, pójść na pocztę i spędzić tam przemiło czas z innymi interesantami. Hejt i narzekanie jest wszechobecne. Ciągle coś jest nie tak.

09 listopada 2017

"Córka kapitana" - Leah Fleming

145/2017

Recenzja książki "CÓRKA KAPITANA"

Książkę kupiłam za jakieś marne grosze na wyprzedaży. Mam pełno nowości na kindlu, dużo pięknie wydanych książek czeka w pudłach w pokoju, ale i tak lubię sobie czasami kupić coś taniego i nieznanego. W taki oto sposób można czasami odkryć coś wartościowego. Przy szybkim czytaniu nie szkoda czasu na takie szukanie perełek :)

Któż z nas nie oglądał "Titanica"? Któż nie zna piosenki z tego filmu? Zapewne mało osób. Dlatego jak przeczytałam na okładce książki  opis: "Tragicznej kwietniowej nocy splatają się losy dwóch kobiet. Zaskakujące odkrycie i podjęta w ułamku sekundy decyzja odmieniają życie ich rodzin. " zdecydowałam się na zakup.



05 listopada 2017

Recenzja filmu "Najlepszy" - wiem, wiem, blog o książkach, a tu taka akcja :)

Witajcie,

Nie wiem jak to się stało. Przez kilka lat nie byłam ani w kinie ani w teatrze, bo mnie nie ciągnęło. Tylko dzieci, dom, książki. Wzięłam udział w konkursie na facebooku u Notatnika kulturalnego i wygrałam dwa bilety na pokaz przedpremierowy "Najlepszy".

Tytuł nic mi nie mówił, bo nie jestem z filmami na bieżąco, włączyłam więc youtuba i zwiastun. O matko! jak zobaczyłam to co zobaczyłam, to zastanawiałam się czy iść i kogo zabrać. Jak dla mnie (piszę to jako kobieta rzadko oglądająca cokolwiek) było to mega drastyczne. Nie wiedziałam, jak to wytrzymam. Postać Jerzego Górskiego nic mi nie mówiła, bo ze sportem nam nie po drodze. 

Udało mi się jednak namówić kumpelę i pojechałyśmy. Bardzo się cieszyłam, bo wiadomo jak to jest, wyjście bez dzieci, gadżetów dzieciatych, tysiąca torebek, misiaków. Można się w końcu umalować, ubrać niewygodnie a ładnie, bo nie będę musiała nikogo nieść na rękach. Ale nie nastawiałam się na nic ciekawego dla mnie. 

Jakie to szczęście, że poszłam na ten film. Jest to niesamowita historia, powinien to być film konieczny dla młodzieży. Niech zobaczą co nałóg robi z człowieka i jak ciężkie jest powstanie z samego dna. Nie sądziłam, że ta historia mnie tak urzeknie. Były momenty drastyczne z trailera, ale jak się ogląda całość to one nie przeszkadzają. Niesamowita gra aktorska, wspaniała muzyka chwytająca za serce, historia Jerzego i tych dwóch kobiet... I to wszystko w latach mojego dzieciństwa. Z rozrzewnieniem oglądałam syrenkę i maluchy na ekranie. 

Tak jak pisałam oglądam filmy bardzo rzadko, więc miałam ogromne szczęście, że wygrałam bilety na ten film. Inaczej na pewno bym go nie obejrzała, bo trailer nie oddaje tego co trzeba. 

Polecam gorąco z całego serca. A tak swoją drogą to niesamowite. Niedawno założyłam bloga i nie zdążyłam wstawić żadnej recenzji książki, a tu pach - recenzja filmu. A we wtorek - idę do teatru, przyjaciółka mnie zaprosiła. Więc napiszę co i jak. Ale o książkach też będzie bo to w końcu moja największa pasja.

Pozdrawiam Was gorąco! Ciekawe czy Wam też się spodoba "Najlepszy"? 


K.