28 kwietnia 2018

"Cała w fiołkach" Agnieszka Olejnik - recenzja książki

47/2018

Nazwisko autorki kojarzyło mi się z ciekawie napisanymi obyczajówkami. Sprawdziłam właśnie na moim koncie na lubimy czytać, że czytałam pani Olejnik tylko 3 książki (ale każda mi się podobała), reszta czeka w kolejce. Bardzo się ucieszyłam jak dostałam możliwość otrzymania egzemplarza od wydawnictwa. Gdyby nie to, to nie wiem kiedy bym siadła do tej książki, a ...warto! Dlaczego? Poczytajcie o czym jest. 






Na wstępie chciałam zaznaczyć, że jeśli ktoś nie lubi obyczajówek to ta recenzja nie jest dla niego. Ale jeśli podoba wam się ten gatunek literacki to zachęcam do sięgnięcia po tę książkę. Dziś skończyłam czytać i wiem, że dam ją do przeczytania mojej mamie, będzie zachwycona. 

Ostatnio trafiły mi się takie "ciężkie" pozycje, a to wojna, a to szpital psychiatryczny, więc z uśmiechem sięgnęłam po polską obyczajówkę. Wiadomo, są ludzie, którzy uważają, że to obciach czytać takie książki, ja uważam, że każdy czyta o tym, czego w danym momencie potrzebuje. Ja, zmęczona zajmowaniem się domem, dzieciakami, chciałam książkę, przy której można się po prostu zrelaksować. Idealne na majówkę nie?

Główna bohaterka Agata jest sympatyczną kobietą, której losy wciągnęły mnie od pierwszej strony. Dziewczyna mieszka z ojcem, po tym jak jej matka opuściła ich i zamieszkała z innym mężczyzną, jak Agata była nastolatką. Agata widziała się od tamtej pory raz ze swoją matką i nie ma ochoty na następne spotkanie. Z zawodu i z zamiłowania jest fotografką, ma cudowną przyjaciółkę i w miarę poukładane życie (bohaterki możecie kojarzyć z innej książki pani Olejnik). Agata miała facetów na pęczki, ale co z tego, skoro nie umie z żadnym stworzyć czegoś długotrwałego. Po rozmowie z wróżką postanawia coś zmienić w swoim życiu, bo zegar tyka (tyk tyk), instynkt macierzyński daje o sobie znać, więc dziewczyna udaje się na sesję do psychologa. Rozmowy z fachowcem zaczynają jej pomagać i w życiu Agaty zacznie się dużo dziać. 

Bardzo przyjemnie spędziłam czas z tą książką. Na szczęście nie ma w niej dramatów, jest to bardzo pogodna i mądra powieść, taka właśnie na rozluźnienie i relaks. Jednakże dająca do myślenia, że życie mamy jedno i w sumie od nas dużo zależy, jak ono się dalej potoczy. Kilka razy udało mi się zaśmiać w głos, więc humor mi się poprawił, a oto mi chodziło jak siadałam do czytania taka zmachana moją codziennością. 

Podobali mi się poboczni bohaterowie, każdy wnosił coś ciekawego do fabuły, nikt nie był taki pospolity. Myślę, że to wielka sztuka napisać tak książkę, że fabuła wciąga i mimo tego, że trup nie ściele się gęsto, w  niczym to nie przeszkadza. Po przeczytaniu tej książki kłaniam się nisko autorce i z racji tego, że uwielbiam ostatnio czytać polskich autorów, planuję nadrobić braki czytelnicze. Spodziewajcie się na blogu niedługo znów poczytać o pani Olejnik.



A na zachętę mam dwa cytaty:

Agata o psychologu: " Boże mój, jak on pięknie tłumaczył, ten mój terapeuta. Mogłabym go słuchać godzinami. Był taki mądry, że aż zaczynał wydawać się ładny....."

I mój ulubiony fragment:

Wybieranie imienia dla psa
[...] - może Wacek - zaproponowała Kornelia [...]
- Dlaczego Wacek? - zapytał.
- Nie wiem. - Dziewczynka wzruszyła ramionami- niedawno słyszałam, jak panowie koło kiosku rozmawiali o pieskach, I jeden z nich powiedział, że ten drugi ma małego Wacka. [...]

Polecam!

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.


Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 403
Moja ocena: 9/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.