24 kwietnia 2018

"Ktoś ci się przygląda" Katarzyna Misiołek - recenzja książki

44/2018

Najnowszą książkę Katarzyny Misiołek zamówiłam sobie na prezent na urodziny. Skusiły mnie dobre opinie, cudna okładka, pamiętałam też, że czytałam książkę tej autorki i podobał mi się jej styl pisania. Jak wyszło tym razem? Zapraszam!





Tytułową bohaterką i zarazem narratorką jest Anna, rozwiedziona samotna matka 5-letniego Dominika. Kobieta jest radiową dziennikarką, prowadzi popularny nocny program "Randka w ciemno". Wykłada też na uczelni i pisze książki. Patrząc z boku można powiedzieć, że świetnie sobie radzi jako samotna matka. Na dodatek jej najbliższe przyjaciółki też są rozwiedzione i sobie doskonale radzą bez facetów. Jednak Anna często rozmyśla o byłym mężu, nie do końca może się pogodzić z faktem, że porzucił ją w momencie, kiedy urodził im się synek. Do tej pory nie polubiła jego nowej żony. 


Akcja powieści toczy się we współczesnym Krakowie, w którym dochodzi do serii brutalnych napadów na samotne kobiety w ich własnych domach. Informacje o gwałcicielu działają na wyobraźnię Anny i jej przyjaciółek, które przestają się czuć bezpiecznie. 

Na domiar złego pewnego dnia Anna odkrywa, że ktoś ją obserwuje. Zaczyna się seria dziwnych zdarzeń, przestawione rzeczy w domu, dziwne prezenty, głuche telefony, obraźliwe wiadomości na firmowym Facebooku. Najbardziej jednak się wystraszy jak ktoś w nocy otworzy jej dom swoimi kluczami i wejdzie do środka....

Anna zaczyna się bać i co zrozumiałe, próbuje sama domyśleć się, kto jest jej stalkerem. Kobieta podejrzewa wiele osób, jak nowego sąsiada, nową żonę byłego męża, syna gospodyni czy młodego studenta, z którym miała romans. Lista podejrzanych jest długa, w pewnym momencie kobieta wpada w paranoję i zaczyna się bać ludzi....

Książeczka nie jest gruba, ma 300 stron, ale powiem Wam, że czytało mi się ją wyjątkowo dobrze. Napisana jest w bardzo przystępny sposób, czytając byłam bardzo ciekawa jakie jest rozwiązanie zagadki i w sumie autorka mnie zaskoczyła. Czytając współczułam Annie, gdyż nikt jej nie wierzył, że jest śledzona. W pewnym momencie sama nie wiedziałam, czy to prawda, czy jednak kobieta ma jakieś urojenia. Jest to obyczajówka z elementami thrillera. 

Czytając nie mogłam się oderwać i bieda temu kto mi przerywał czytanie. Książka jeździła ze mną wszędzie, czytając w kolejce w sklepie czułam jak mam ciarki na plecach. 


Słusznie książka ma takie dobre opinie. Jednak z lepszych książek jakie ostatnio czytałam. Szkoda tylko, że nie jest ze dwa razy grubsza w objętość :)



Wydawnictwo: Muza SA

Ilość stron:320
Moja ocena: 8/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.