05 lutego 2019

"Trudna miłość" Gabriela Gargaś

21/2019

"Trudna miłość" to wznowienie książki autorki tym razem w wydawnictwie Dragon. Szczerze pisząc kojarzyłam, że książka nie ma za dobrych opinii, a pióro autorki znam, dlatego chciałam się przekonać jak to jest naprawdę z tą akurat pozycją. Zapraszam na moje subiektywne odczucia po lekturze. 





Fabuła



"-Wiesz, co jest najgorsze? - spytałam, wyłamując palce u rąk. Robię tak zawsze, gdy się denerwuję. - To, że ciągle na coś czekam: na lepszą przyszłość, na wakacje, na to, że jutro będzie mniej sprzątania, na to, że dziecko dorośnie, na wnuki. I jest w tym coraz więcej strachu, nieufności, wahania.
-Czas szybko mija. Zmięte kartki kalendarza lądują w koszu na śmieci. Już ich nie odzyskasz..."


Główną bohaterką jest kura domowa, 39-letnia Natalia, mieszkająca z mężem i nastoletnią córką. Kobieta jakich wiele w naszym otoczeniu. Natalia nie jest szczęśliwa, nie widzi większego sensu w swoim codziennym życiu, pragnie odmiany, a z drugiej strony nie bardzo wie w jakim iść kierunku. Czuje się niedoceniana przez bliskich, brakuje jej spontaniczności i oznak miłości od męża, jakiegoś wariactwa i uśmiechu na co dzień. 

Pewnego dnia w supermarkecie spotyka ideał swoich marzeń, mężczyznę, który zaczyna się nią interesować. Spotykają się, rozmawiają, nie jest to typowy romans, a bardziej relacja dusz i zakochanie. Później wszystko okazuje się być jednak inne niż myślała Natalia. Od tego momentu jej życie mocno się zmienia, w tym ona sama przechodzi metamorfozę. 



Moim zdaniem


Jak zaczęłam czytać książkę to pomyślałam, że to coś dokładnie dla mnie, wiek się zgadza, wiele innych rzeczy też. 

"Jestem trzydziestodziewięcioletnią kobietą. Zwyczajną kurą domową. [...] Żyję z dnia na dzień. Bez żadnego wyznaczonego celu. Poświęcam czas rodzinie. [...] Jestem najzwyczajniej zwyczajna."


Szczerze pisząc książka bardzo mnie zawiodła, jedna ze słabszych pozycji autorki. Głównej bohaterki nie umiałam polubić, drażniło mnie jej podejście do życia i rodziny. Doczytałam historię, bo nie zostawiam niedokończonych książek i daję im szansę, ale było mi wszystko jedno jak się to skończy. A szkoda! Może jakby autorka poprowadziła trochę inaczej fabułę to mogłoby to być niezłe studium psychologiczne małżeństwa. Czegoś mi tutaj zabrakło, takiego łał, wiecie co mam na myśli? A tak, dostaliśmy po prostu książkę obyczajową, o której po przeczytaniu szybko zapomnę. Czuję się nie do końca dobrze pisząc tak słabą opinię, ale jestem szczera w swoich recenzjach. Może są osoby, którym ta książka się spodoba. Przecież każdy z nas ma inny gust, prawda? A wy znacie? Może czytaliście poprzednie wydanie? 



Dziękuję Wydawnictwu Dragon za egzemplarz książki do recenzji.



Wydawnictwo: Dragon
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 350
Moja ocena: 6/10

1 komentarz:

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.