06 maja 2019

"Vox" Christina Dalcher

72/2019

"Vox" to książka, która z jednej strony mnie do siebie ciągnęła, a z drugiej jakoś bałam się tej historii.

"Wolno Ci powiedzieć tylko 100 słów dziennie. Ponieważ jesteś kobietą."


Zaciekawieni? Zapraszam na moje odczucia po lekturze.




Fabuła



"Jako kobiety jesteśmy powołane do zachowania milczenia i do posłuszeństw. Jeśli musimy się tego nauczyć, niechaj pomogą nam w tym nasi mężowie, hańbą jest bowiem, aby kobieta nie przestrzegała ustanowionej przez Boga męskiej zwierzchności."

"Będę wielbiła mężczyznę, tym samym wielbiąc Boga."

To nie są jakieś dziwne herezje, ale dekrety jakie weszły w życie w Stanach (na szczęście tylko w fabule tej książki). Christina Dalcher wymyśliła niesamowitą książkę o bardzo mocnym przekazie. 

Jean, jak i inne kobiety, nosi na ręku srebrną bransoletkę. Nie jest to żadna biżuteria, tylko specjalny licznik, który liczy każde jej słowo wypowiedziane na głos lub szeptem. Jeżeli powie jednego dnia więcej niż 100 słów, zostanie porażona prądem. To samo dotyczy też dziewczynek, już od 3-go miesiąca życia. Kobiety nie mają prawa spotykać się z przyjaciółkami, rozmawiać swobodnie nawet w domu, nie ma mowy o czytaniu bajek na dobranoc. Karane są przekleństwa. Licznik restartuje się dopiero o północy. Oprócz zakazu mowy kobiety nie mają prawa pisać, czytać książek, wdawać się w dyskusje. Mają swoje życie podporządkować mężczyznom.

Wydaje się niemożliwe, prawda? Tym bardziej, że przeciętna osoba używa 16 tys słów dziennie. Nagle prawo to zostało odebrane połowie populacji.

"Vox" to mocna książka o świecie rządzonym przez mężczyzn. Jean jest z zawodu naukowcem, mieszka z mężem, czwórką dzieci, w tym jedna córeczka. Niestety musi jak reszta kobiet poddać się terrorowi niemówienia. Sytuacja ulega zmianie, kiedy wypadkowi ulega brat prezydenta, w wyniku którego traci mowę. Dr Jean zostaje zmuszona do powrotu do badań nad lekiem, który przywróci zdolność mówienia chorej osobie. Na czas projektu odzyskuje swobodę wypowiedzi, wywalcza też taką możliwość dla swojej córeczki. Kobieta bardzo chce pomóc milionom zniewolonych kobiet w powrocie do normalności. Ale czy ona sama jedna jest w stanie zawojować świat? Kto jest pionkiem w tej grze? 


Moim zdaniem



Jest to debiut literacki, naprawdę niezły, przerażający i ciekawie skonstruowany, dający do myślenia i zastanowienia się, co by było gdyby takie rzeczy miały naprawdę miejsce...  Czytało mi się to niezwykle szybko, ze względu na krótkie rozdziały i liczne dialogi. Głównej bohaterki nie mogłam polubić, nie podobało mi się jej zachowanie jako matki. Książka zdecydowanie skończyła się zbyt szybko, spodziewałam się innego zakończenia. Pierwsza połowa książki zdecydowanie lepsza od drugiej, szkoda, że nie udało się autorce trzymać wysokie poziomu aż do końca. Niemniej ciekawa pozycja do przeczytania. Vox to na pewno ważna książka dla kobiet, pokazująca jak mógłby wyglądać świat, w którym króluje skrajna dyskryminacja. 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza.

Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 416
Moja ocena: 7/10

1 komentarz:

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.