07 listopada 2019

"Słuchaj głosu serca" Natalia Sońska

161/2019

W ostatnim czasie pochłonęły mnie 2 urodziny bloga, ale już wracam z zaległymi recenzjami, bo trochę się tego nazbierało. Zapraszam dziś na moją opinię o najnowszej książce Natalii Sońskiej.



Jagna od zawsze kochała góry, tę miłość wyssała niejako z mlekiem matki. Jej rodzina obecnie mieszka w Katowicach, ale dziewczyna bardzo chętnie odwiedza swoją babcię w Zakopanem, gdzie toczy się duża część fabuły książki. 

"...wybrały się na krótki spacer po lesie. Jagna tego właśnie potrzebowała. Błogiego spokoju, zapachu lasu, górskiego powietrza. To miejsce było magiczne, nie rozumiała tych, którzy kojarzyli je jedynie z komercją, reklamą i liczeniem dudków. Poza tą otoczką było tu coś niesamowitego, coś, co powodowało szybsze bicie serca, a jednocześnie przynosiło upragniony spokój"

Jagna pracuje jako pani psycholog w przyszpitalnej poradni leczenia i rehabilitacji zaburzeń psychicznych. Jest z tej pracy zadowolona, nawet brzydkie Katowice jej nie przeszkadzają... Jedyne czego jej brakuje to druga połówka, której nie ma na horyzoncie a o którą pytają wszystkie babcie, ciocie i mama przy każdej nadarzającej się okazji. Dziewczyna też czuje się samotna i chętnie by się otworzyła na związek. 


"Była zadowolona ze swojego życia, chociaż zaczynała doskwierać jej samotność. Nie lubiła, gdy ktoś wypytywał ją o sprawy osobiste, bo wtedy uświadamiała sobie, jak bardzo tęskniła za miłością, a to uczucie tęsknoty ją zasmucało."


Sytuacja wkrótce się nadarza i Jagna poznaje swojego wymarzonego partnera, zaczyna się z nim spotykać i jest szczęśliwa. Niestety jej mama coś niechętnie patrzy na wybranka córki. Czy ma rację? Czy Jagna znajdzie swoją drugą polówkę? Czy dziewczyna w końcu ułoży swoje życie? 




Natalia Sońska pisze wg mnie w bardzo specyficznym stylu, ale mimo pewnej przewidywalności lubię czytać jej książki. Są takie dni kiedy potrzebuję lektury właśnie takiej, lekkiej, trochę miłosnej (choć nie lubię oficjalnie romansów), a to wszytko znów osadzone jest w przepięknej scenerii polskich gór.  Świąt nie ma za dużo w tej książce, więc w sumie nie uważam, że można ją czytać tylko w okresie Bożego Narodzenia.  Przede wszystkim książka ma odpowiednie przesłanie, nie jest opowiastką o niczym i myślę, że może dawać ogromną nadzieję dla wielu samotnych dusz. Książka idealnie wbiła mi się w pamięć, bo sama miałam bardzo podobną sytuację jak Jagna... tym bardziej moja ocena książki chyba nie jest obiektywna, bo łzy przesłaniały mi tekst... 


"Dziecko, ja zawsze ci powtarzałam i powtarzać będę, idź za głosem serca, ale swojego serca. Nie zważaj na to, co mówią inni, czego od ciebie oczekują, czego dla ciebie chcą."


Czytając tę książkę oddalam się marzeniom i zatęskniłam za polskimi zaśnieżonymi stokami... Jestem pewna, że fani autorki będą zachwyceni tą pozycją. A jeśli ktoś jeszcze nie zna jej twórczości, a lubi książki obyczajowe to polecam.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.


Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 304
Moja ocena: 8/10

1 komentarz:

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.