19 grudnia 2019

"Anioły z Lovely Lane" Nadine Dorries

180/2019

Jest to pierwszy tom bestsellerowej serii "Pielęgniarki". Zapraszam na moją recenzję.



To ciekawe zjawisko, że na widok krwi mdleję, ale uwielbiam seriale i książki, których fabuła toczy się w środowisku medycznym. Wtedy mnie nic nie wzrusza. A jeszcze jakby dodać do tego szczyptę retro?

"Pielęgniarstwo to nie praca, to powołanie."



Fabuła toczy się w Anglii w roku 1953, kiedy do domu pielęgniarek przy Lovely Lane w Liverpoolu przybywa pięć nowych uczennic, gotowych rozpocząć nowy etap w życiu, jakim są praktyki w szpitalu w St Angelus. Pielęgniarki w tamtych czasach to był bardzo prestiżowy zawód, a z drugiej strony dziewczęta nie mogły poświęcać się rodzinie, tylko służyć pacjentom. Pierwsze słowo jakie mi się kojarzy to rygor. 


  • Dana - Irlandka, która uciekła z rodzinnego domu, nie chciała wyjść za mąż za sąsiada;
  • Victoria - pochodzi z zadłużonej arystokratycznej rodziny;
  • Beth - córka wojskowego;
  • Celia - bardzo charakterna kobietka;
  • Pammy - pochodzi z najgorszej dzielnicy Liverpoolu i zawsze ma pod górkę. 

Dziewczęta mieszkają razem na stancji, mają swoją tzw. "opiekunkę", czyli osobę, która dba o ich morale oraz o to, żeby jadły i się wysypiały. Nauczyciele są bardzo surowi, a dziewczyny... jak to kobiety w tym wieku, znajdują też czas na żarty i uśmiech. Zawiązują się przyjaźnie, ale jest też i zazdrość, a nawet taka ludzka podłość. Mamy tu "czarne charaktery", dzięki czemu książkę czyta się wyśmienicie. 

Okazuje się, że pięć przyszłych pielęgniarek czeka ciężkie zadanie  i choć każda nie może doczekać się praktyk w szpitalu, czują się bardzo zestresowane. Na pewno jest czym, praca jest bardzo mocno zhierarchizwana, każdy z personelu musi znać swoje miejsce w szeregu. Wszelakie odstępstwa są źle widziane, ale nic wam więcej nie napiszę. W ogóle o tej książce ciężko coś napisać, żeby nie zepsuć niespodzianki czytania. 

Pierwszy tom jest taki zapoznawczy, poznajemy każdą bohaterkę oddzielnie, mamy możliwość poczuć ich strach przed pierwszym krokiem w zawodzie. Są to młode dziewczyny, więc znajdzie się też i wątek miłosny. 

Pewnego dnia do szpitala zostaje przyjęta młoda dziewczyna po całkowicie źle przeprowadzonej aborcji. To zdarzenie odbije się na całym szpitalem St Angelus i to mocniej niż ktokolwiek się spodziewa. 


"Moja mama też leżała w szpitalu St Angelus i pokochała te pielęgniarki. Nazywała je "aniołami z Lovely Lane". 

Czytając tę książkę czułam się jakbym oglądała film, co w sumie rzadko się zdarza, żeby książka tak bardzo oddziaływała na moją wyobraźnię. Miałam możliwość pobyć w latach 50-tych ubiegłego wieku. Czułam normalnie powiew zimna podczas pierwszych zajęć w kostnicy, strach przed przełożoną pielęgniarek, tą niemoc, a z drugiej strony ogromną empatię i chęć pomocy cierpiącym. Podobało mi się, że poznajemy losy każdej z 5 bohaterek, które łączy jedno - czyli chęć zostania pielęgniarką. 

Nie mogę się doczekać kolejnego tomu, podobał mi się styl autorki, jestem bardzo ciekawa co się dalej będzie działo w życiu młodych pielęgniarek. 

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 488
Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.