11 lipca 2021

Wywiad z autorem - w kręgu pytań Izabela M. Krasińska

Najnowsza książka autorki "Ta, która odeszła" jest jedną z lepszych powieści, jakie ostatnio czytałam. Zapraszam na wywiad z panią Izabelą.



IZABELA M. KRASIŃSKA - absolwentka filologii polskiej. Pochodzi z gminy Zakrzew, obecnie mieszka w Radomiu. Uwielbia koty, Imagine Dragons, półsłodkie wina i robienie przemeblowań bez wiedzy męża. Rozmiłowana we francuskiej muzyce oraz musicalach

Autorka książek:

  • "Ta, która odeszła" (2021)
  • "Ten jedyny" (2020)
  • "Najlepsza przyjaciółka" (2019)
  • Cyklu "Matki i córki" (trzy tomy) 
  • Cyklu "Pod skrzydłami miłości" (trzy tomy) 


ZAPRASZAM NA WYWIAD

Pani Izabelo,

Na wstępie chciałam Pani pogratulować wspaniałej powieści, która jest najlepszym polskim thrillerem, jaki czytałam w tym roku (a czytam ich naprawdę dużo).

 

Dziękuję :)


 1) Fabuła w najnowszej Pani książce jest tak przemyślana i spójna, że muszę zadać to pytanie. Jak długo trwała praca nad „Tą, która odeszła”?

Jak zawsze kilka miesięcy (3-4), ale podczas redakcji językowej  dopisywałam jeszcze ważne rozdziały i scen.

 2) Czy rozpoczynając pracę nad książką miała Pani w głowie zakończenie, czy jednak po drodze nastąpiły zmiany?

Zakończenie w pierwotnej wersji było zbyt oczywiste, na szczęście mój mąż dał mi dobrą wskazówkę, która znacznie uatrakcyjniła koniec książki. Już podczas redakcji językowej dodałam tam, troszkę dla żartu, bohatera z mojej serii strażackiej.

3) Nie będziemy zdradzać niczego z fabuły, ale chciałabym się dowiedzieć o której bohaterce było pani łatwiej pisać. O tej bogatej Dominice czy biednej Eleonorze?

Znacznie łatwiej pisało mi się o Eleonorze. Co ciekawe, postać Lory od początku miałam dopracowaną, natomiast Dominika wiele zyskała podczas redakcji językowej. Zaryzykuję twierdzeniem, że zmieniła swoje oblicze o 180 stopni :)

4) Thriller to nowe Pani autorskie oblicze. Jak się Pani czuje w tym gatunku?

Znakomicie :) Od dawna już nosiłam się z zamiarem napisania takiej książki i choć wydawca klasyfikuje ją jako powieść psychologiczną, faktycznie bliżej jej do thrillera :) Czuję się swobodnie w obyczaju (byle nie romantycznym), ale chętnie napiszę kolejną powieść utrzymaną w stylu „Tej, która odeszła”.

5) Uważam, że „Ta, która odeszła” jest tak dobrym thrillerem, że nadaje się na scenariusz filmu. Gdyby musiała Pani wybrać tu i teraz na szybko – kogo widzi Pani w roli Eleonory i Dominiki?

Już sama okładka wygląda jak filmowy afisz, a książka aż prosi się o ekranizację :) Co do aktorek… Lorę mogłaby zagrać Magdalena Boczarska, natomiast Misię Magdalena Cielecka

6) Czy jako autorka ma Pani wpływ na wygląd okładki, która nie ukrywajmy jednak ma znaczenie przy sprzedaży?

Oczywiście moje zdanie przy wyborze okładki jest ważne dla wydawcy, ale to on podejmuje ostateczną decyzję. Zawsze jednak redaktorka prowadząca wyjaśnia mi, czym kieruje się wydawnictwo podczas doboru odpowiedniej grafiki i czemu na to służyć. Uważam, że okładka „Tej, która odeszła” jest fenomenalna i świetnie oddaje klimat powieści.

7) To kolejna Pani książka, która dotyka m. in. Tematu przyjaźni, ale takiej nie do końca właściwej. Aż strach się zapytać, czy w książce zawarła Pani wydarzenia z prawdziwego życia?

Mogę wszystkich uspokoić: historia Dominiki i Eleonory to zupełna fikcja :)

8) Myśli Pani, że jest możliwość przyjaźni między kobietami takiej na całe życie?

Jak najbardziej :) Sama mam dwie rewelacyjne przyjaciółki, na które zawsze mogę liczyć i którym mogę się ze wszystkiego zwierzyć. Znamy się już prawie 10 lat i choć na początku nic nie zapowiadało, że nasza relacja przetrwa i tak ładnie się rozwinie, voilà! Kiedy się spotykamy, nigdy nie starcza nam czasu, by się w pełni nagadać :)

9) Kto pierwszy czyta Pani książki?

Obecnie są to moja mama i… moja teściowa :) Jak widać, jury jest wymagające :)

10) Pisząc tak wspaniałe książki na pewno trudno znaleźć czas na czytanie dla przyjemności. Ale jeśli już go Pani ma – to po jakie książki sięga Pani najczęściej? Thrillery, a może dla odmiany komedie?

Oczywiście są to thrillery, a także reportaże, kryminały, czasem obyczaj, powieści historyczne albo XIX-wieczna francuska klasyka. Unikam romansów, tzw. słodkiego obyczaju, rzadko sięgam po komedie. Zapewne wynika to z tego, że wychowałam się na horrorach i jestem pragmatyczką.

11) Co jest najprzyjemniejsze w pracy pisarza?

Radość z tworzenia nowych światów, historii, postaci, żonglowanie emocjami, zdobywanie wiedzy, a przede wszystkim świadomość, że napisane przeze mnie książki umilają czytelnikom czas, odprężają ich, wzbudzają skrajne uczucia, zmieniają ich myślenie o życiu i relacjach. Uwielbiam spotkania autorskie i towarzyszącą im atmosferę. Momenty, kiedy nadchodzą egzemplarze autorskie. Miłe wiadomości od czytelników oraz recenzentów. Dobre słowo od innego pisarza. Rozwijanie swojego warsztatu pisarskiego. Oj, wiele by wymieniać :)

12) Moja córka prosiła o zadanie tego pytania. Czy lubiła Pani czytać będąc dzieckiem? Jaką książkę by jej Pani poleciła ze swojego dzieciństwa (ma 11 lat)

Czytam, odkąd pamiętam. Wychowałam się w bibliotece, gdzie pracuje moja mama, nie miałam więc innego wyjścia :) Czytanie mnie ukształtowało, zaszczepiło pewne wartości, dlatego często śmieję się, że przez tzw. książki zbójeckie nie pasuję do współczesnego, bezwzględnego świata. Osobiście zazdroszczę Pani córce, bo pracując w bibliotece widzę, ile wspaniałych książek dla dzieci i młodzieży mamy do zaoferowania. Kiedy byłam w jej wieku, nie miałam aż tak dużego wyboru, a okładki zwykle były smutne i zniszczone. Niektórych wartościowych tytułów dawno już nie ma na półkach. Gdybym miała jednak coś polecić (a córka również lubi koty), byłyby to „Kocie historie” Tomasza Trojanowskiego.

13) Wiem, że obie jesteśmy kociarami. Ile obecnie mieszka z Panią kotów?

Obecnie mam jednego kotka, a właściwie kotkę, Brunhildę. Ma prawie 2 lata i jest bardzo żywiołowa. Zawsze otaczałam się gromadą kotów, ale wiele z nich niestety już odeszło. W domu rodzinnym została moja kotka Gryzelda. Ze względu na wiek (13 lat) i to, że jest kotem wychodzącym, nie mogłam niestety zabrać jej do siebie. Zawsze jednak, gdy odwiedzam dom rodzinny, dostaje ode mnie solidną porcję głasków. To niesamowicie piękna kotka, oczywiście znajda, jak wszystkie, które pojawiły się w moim życiu. Podobnie było z Brunhildą, która trafiła do nas z domu tymczasowego. Jest bardzo charakterna, wymaga dużo cierpliwości, ale to urocze kocię. Zachęcam wszystkich (prócz alergików) do przebywania w kocim towarzystwie. To nie tylko żywa inspiracja, ale i świetny rozmówca :)


Dziękuję za rozmowę. 

Zwykle na końcu wywiadów wstawiam moje zdjęcie z autorem, niestety jeszcze nie mam fotki z panią Izabelą. Mam nadzieję, że wszystko przed nami :)


 

 

 


1 komentarz:

  1. Witam serdecznie. Wspaniały wywiad. Miło czyta się takie rozmowy. 🥰

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do mnie wpadłeś. Jeśli masz ochotę to zostaw komentarz.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie organizuję konkursy oraz na Instagrama, na którym zamieszczam zdjęcia książek i nie tylko.